czwartek, 12 kwietnia 2012

Tak, doroslam juz do wielu rzeczy... Wiem wiele rzeczy.... Ale jednego nie jestem w stanie pojac !! Ta sprawa jest polityka, ktora bezlitosnie zakrada sie, w moje zycie, a ja musze udawac bardziej dorosla niz jestem i spedzac godziny na rozmowach o budzecie itp. nie mogac w nich uczestniczyc, gdyz sa po hiszpansku... jednak muzyke po hiszpansku rozumiem najbardziej na swiecie, ale jednak nigdy nie zrozumiem polityki... i moze dlatego, ze po prostu nie chce... I nigdy nie bede sie opowiadac za zadna ze stron , gdyz zadna nie jest do konca dobra... i coz pozostaje mi teraz tylko czekac...
Ale nie zanudzam... napisze Wam o tym swiatecznym wariactwie, ktore mnie calkowicie pochlonelo...
Wiec tak, w sobote odbyl sie moj debiut dyrygencki, proby zaczelam od godziny 14, a skonczylam przed 19 , by o 20 zaczac koncert... To bylo istne szalenstwo... Nie moge powiedziec , ze bylo idealnie, ze bylo doskonale, ale moge powiedziec, ze ja zrobilam wszystko co w mojej mocy i pierwszy raz jestem z siebie naprawde dumna..oczywiscie dopiero z perspektywy... Jak wyszlam ubrana w moj stroj koncertowy to wszyscy zamilkli z zachwytu .. no i to bylo zadziwiajace .. No i zapomnialam dodac, ze wystepowala moja grupa pre-infantil grajac : Estrellite i wypadla kompletnie, absolutnie przeuroczo, chociaz dla publicznosci moglo byc ciezko zniesc ponad 20 dzieciakow po miesiacu grania:)...Acz palam uwielbieniem do tych dzieci, ktore bezgranicznie mi ufaja i pokladaja we mnie cala nadzieje i to jest najlepsze uczucie na swiecie...A potem chor i orkiestra... i oni musza sie jeszcze nauczyc zaufania do mnie, to dopiero miesiac kiedy pracujemy razem i z kazdym dniem jest lepiej, ale jeszcze wiele musimy sie nauczyc, zarowno ja , jak i oni:)
A potem byla liturgia Wielkiej Soboty, spedzilam ja na placu przed kosciolem , gdyz nie mialam sily stac w kosciele 2 godzin ... No, ale o polnocy po skonczonej mszy sie zaczelo... Z kosciola wyszly 2 figury, jedna Maryji w bieli, druga zmartwychwstalego Jezusa i kobiety szly za Maryja, a mezczyzni za Jezusem( nie pytajcie, nie wiem).. a potem bylo najlepsze... spotkali sie w polowie drogi, a wtedy na srodku placu zaczeli tanczyc , nie pytajcie nie wiem co to bylo, ale to byly 3 postacie w bieli i bialych maskach...Wygladalo to tak komicznie, ze zaczelam plakac ze smiechu, i musieli mnie uspokajac, gdyz to nalezalo do obrzedu mszy!!! Potem siedzialam chwile na placu z uczniami i oni grali na gitarze i spiewali:) I poszlam spac kolo 2, a musialam wstac o 7, gdyz Ja , Pet. , Deli. , Ivar i Irene wyruszalismy do Las Posas.... No i to jest raj!!!! Naprawde, ale zeby sie tam dostac trzeba isc przez 1,5 godziny w niezbyt sprzyjajacych warunkach i pelnym sloncu i gdybym o tym wiedziala to bym odziala sie w moje najdluzsze ciuchy ... no , ale nie wiedzialam... A upal byl taki , i slonce prazylo tak, ze nie pomogl faktor o numerze 50... Ale to niewazne, bo miejsce przecudowne... Las posas to miejsce wsrod gor i chyba sa to wodospady polozone dosc blisko siebie widzialam tylko taki maly, ale woda byla doskonala do plywania i mozna bylo skakac do niej, gdyz w rowie skalnym byla woda i bylo to jakies 8 m... matko nienawidze opisywac tych geograficznych spraw... Plywalam i skakalam chyba 3 h, wiec powrot do domu byl mordega i myslalam, ze umieram... A jak dotarlam to bylam spalona jak kompletny pomidor, albo malina...Ale znalazlam aloes i on mnie uratowal:)
A od poniedzialku znowu do hardej pracy, chyba od przyjazdu ta niedziela to byl moj absolutnie pierwszy wolny dzien.. Nie ma chwili na wytchnienie....
No i wyjechali Ivar i Irene, no i jest mi przykro, bo stali sie moimi przyjaciolmi...I teraz nikt nie obserwuje zycia oslow tak bacznie jak oni, nikt nie zna tylu tajemnic oslow i nikt nie pozna...osly sa ciekawe(tylko np. dlaczego do jasnego nieba potrafia isc i nagle sie zatrzymac i spedzic w tej pozycji 3 h? Albo potem znowu isc i wrocic do tamtego miejsca i wyglada to , jakby o czyms zapomnialy)!!! I nie mam z kim siedziec i pic wina...oj , ale na pewno kogos znajde, byle mial powyzej 18 lat, nie mam zamiaru upijac nieletnich... Podarowali mi doskonala ksiazke o body percussion, gdyz byli oni na warsztatach i jest swieta..podobno w Barcelonie mozesz nawet studiowac body percussion i wplywa ona na rozwoj mozgu... Wiec oprocz tego, ze zaczelam lekcje hiszpanskiego to zaczynam body percussion... Oj uwierzcie bede mistrzem... I niestety jest coraz blizej konca naprawy organow ... i to nie brzmi dla mnie dobrze, ale dla mojego pocieszenia to w moim rozkladzie dnia nie znalazlabym minuty, by nauczac organow...
No i po wyjezdzie Ivara i Irene dzieciaki przychodza cwiczyc!!! Wyobrazacie sobie 5-letniego malego , najslodszego Rubena , ktory gra i cwiczy na trabce, albo rozrabiake Jose?? No , ale to jest dodatkowa praca dla mnie... Bo jak pogodzic w jednym momencie zajecia z 16 -osobowa grupa pre -infantil i nadzorowac trebaczy... I czasem konczy sie to lzami, ktoregos z moich uczniow.. I wtedy oprocz tego , ze jestem nauczycielem, to staje sie matka... No i powiedzcie mi, ze nie dorastam... I z kazda chwila jestem lepszym nauczycielem, ale duzo wymagam, i tak samo jak mnie kochaja to sie wkurzaja
buziaki!! I pamietajcie o nagrywaniu dla mnie plyt z filmami muzyka!!! Czymkolwiek!! To jest mi bardzo potrzebne buziaki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz