wtorek, 17 kwietnia 2012

Mango zakwitlo poraz trzeci w tym roku!! I troszke sie ochlodzilo, ale tym razem nie popadam w depresje, bo to jest rodzaj cieplego zimna i to moze byc nawet przyjemne... Ale z tego powodu, ze ciezko teraz spedzac wieczory na swiezym powietrzu , bo jest po prostu mokro, zamykam sie w swoim pokoju i w absolutnej ciemnosci ogladam Narnie i jest magicznie.. Wiecie dlaczego?? Uswiadomilam sobie, ze ja weszlam teraz do swojej szafy , uswiadomilam sobie, ze jestem w swojej Narnii... W swiecie tak odmiennym od tego , w ktorym zyje na codzien, w swiecie , w ktorym jest mnostwo magii, mnostwo niezwyklosci i mnostwo kolorow...a ja pelnie tu zupelnie inna role, niz w moim domowym swiecie...Tylko oni tam byli calym rodzenstwem, mogli zrozumiec to , w jakiej  sytuacji sie znalezli i gdy bylo im smutno mogli sie po prostu przytulic do osoby, ktora rozumie ja najbardziej na swiecie.. no i wlasnie tego mi brakuje!! Osoby do rozumienia:)
Ale pozanalam kolejna cudowna , kompletnie doskonala historie!!! Historia o Doñi Carmen, ktora jest pomoca domowa Kathryn i ma chyba jakies 70 lat i wyglada , jak taka babcia wierzba z siwymi warkoczami i cudowna twarza, ktora ma w sobie niesamowita radosc i takie piekno ukryte pod wieloma zmarszczkami. Mianowicie Doña Carmen urodzila sie w wiosce Santo Corazøn , jest to wioska jeszcze bardziej w srodku nicosci, i jeszcze 2 lata chyba temu mozna tam bylo dotrzec na mule, albo osle. Ojciec Doñi Carmen pracowal jako mysliwy na tygrysy!!! Niewyobrazalne!! Ala wyobrazcie sobie, ze jeszcze 50 lat temu ta wioska byla terroryzowana przez Indian, ktorzy porywali ludzi , albo zabijali wedrowcow w gorach i mala Carmen nie mogla zblizac sie do rzeki , bo moglaby zostac porwana i zabita przez tych Indian.. To jest naprawde niezwykle!!! To niezwykle, ze sa ludzie, ktorzy maja zycie takie jak my widzimy w filmach. A wlasnie i w niedziele byli goscie!!! Prawdziwi, absolutnie prawdziwi kowboje, ktorzy w ciagu jednego dnia pokonuja 300 km konno .. i wiedza jak poslugiwac sie lasso!!! Nigdy nie myslalam, ze mozna poslugiwac sie lasso, ale tutaj to jest na porzadku dziennym!!!
Przepraszam, ze tak strasznie wszystko ostatnio zaniedbuje, ale lada dzien jest festiwal, mnostwo pracy, dzieciaki staja sie znudzone programem,ale daje rade. Jak zawsze, ja niezniszczalna!! Chociaz zlapala mnie nostalgia, kiedy przyjechali tu ludzie z Danii, w moim wieku, ktorzy podrozuja po Ameryce Poludniowej, ale sie nie daje, tylko zaczynam sie stawac czescia spoleczenstwa, a hiszpanski idzie coraz lepiej, tylko moje zadania domowe sa naprawde potezne!! W koncu nie zostalo zbyt wiele czasu , bo Peter i Deli. niedlugo zostawiaja Santiago... Oj biedna, biedna bede:)
Buziaki
A i wlasnie zgrywajcie mi plyty z filmami!! Potrzebuje filmow!!! Blagam!!!! I muzyki i wszystkiego:)buziaki



















































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz